Strona główna | Mapa serwisu | English version
Nomay 2006
Gry ze Star Wars > Jedi Knight II: Jedi Outcast

Jedi Knight II: Jedi Outcast
  Na tę grę czekałem z dużą niecierpliwością i obawami, czy kolejna część przygód Kyle'a Katarna okaże się hitem, czy zwykłym żerowaniem na popularności serii. Dwie poprzednie części (czyli Dark Forces i Jedi Knight) były grami, które zapisały się w historii co najmniej złotymi literami.
Ku chwale Republiki
  Nie będę zdradzał fabuły Jedi Knight, ponieważ została przygotowana na naprawdę bardzo wysokim poziomie i bez problemu nadawałaby się na film lub książkę opatrzona symbolem Gwiezdnych Wojen. Mogę jedynie powiedzieć, że w grę będą tu wchodziły osobiste porachunki Kyle'a, no i oczywiście ratowanie Nowej Republiki. Jednak zanim osiągniemy ten wspaniały cel, będziemy musieli przedrzeć się przez hordy imperialnej hołoty, z setkami białopuszkowców na czele. Zwiedzimy wiele zakątków galaktyki, odwiedzając przeróżne bazy, kopalnie i fabryki imperium, ale także miejsca dla Jedi święte. Spotkamy osoby znane w całym Star Warsowym świecie, m.in. Mistrza Jedi Skywalkera lub Mon Mothmę.

Jedi musi patrzeć...
  Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to dostajemy produkt na najwyższym poziomie. Wszystkie elementy zostały przygotowane z wielką dbałością o szczegóły. Szturmowcy i oficerowie imperialni wyglądają cudnie. Wszelakie budynki i pojazdy zaprojektowano zgodnie z duchem Gwiezdnych Wojen.
  Jeśli chodzi o animację postaci, to też widać, że twórcy mocno się przyłożyli. W zależności od miejsca trafienia, przeciwnik przewraca się w bardzo efektowny sposób, a oglądanie rycerza Jedi odbijającego promienie z blastera to po prostu majstersztyk.
  Środowisko w jakim się poruszamy nie zostało potraktowane po macoszemu. Niektóre lokacje prezentują się naprawdę obłędnie. Na przykład hangary Tie Fighterów czy bitwa powietrzna nad jakąś planetą została przygotowana z tak dużą starannością, jak rzadko się zdarza.
  Całość gry została zrobiona na silniku Quake'a III Arena, co zapewnia odpowiednie możliwości na staranne oddanie otoczenia. Jedynym elementem niedopracowanym są cienie na postaciach. Wyglądają one jakoś nienaturalnie, ale na szczęście jest to szczegół.
  Innym elementem, który niestety jest bardziej uciążliwy, są wymagania sprzętowe. Engine Quake'a III Arena zawsze był wymagający, ale tutaj potrzeba naprawdę mocnego sprzętu, najlepiej z dużą ilością pamięci RAM. Na Pentium III z GeForcem 2 Titanium i 128 MB RAM w pewnych momentach gra bardzo klatkowała. Przy 256 RAMu i trochę mocniejszym procesorze gra Jedi Knight II pracowała bardzo płynnie.

Jedi musi słuchać...
  Kolejną mocną stroną gry jest oprawa dźwiękowa. Muzyka towarzysząca nam w tle nie jest rzępoleniem na temat Star Wars, tylko oryginalne motywy znane z filmów. Zostały one dobrane odpowiednio do danej sytuacji, tworząc czasami niezapomnianą atmosferę.
  Wszystkie odgłosy broni, krzyki naszych wrogów brzmią perfekcyjnie. Jednym z najmilszych dla mojego ucha odgłosów jest szum włączonego miecza świetlnego i odgłos z karabinku szturmowego... Poezja.

Jedi musi być...
  Kilka słów należy się lokacjom. Można je scharakteryzować jednym słowem: wielkie. Budynki i pomieszczenia są rozległe i skomplikowane. Natrafimy tutaj na laboratoria, huty, sanktuaria czy stanowiska dowódców. A każda z tych lokacji oddana z wielka dbałością o szczegóły.
  Żeby się dostać do niektórych miejsc, należy też czasem pogłówkować. Jest kilka takich sytuacji w grze, gdzie można się mocno zaciąć, ale na szczęście odrobina spostrzegawczości wystarczy, aby się z problemem uporać. W końcu jesteśmy najlepszym najemnikiem pracującym dla Republiki...

Jedi musi czuć...
  W grze brakuje mocno wyczuwalnego klimatu Gwiezdych Wojen. Ten klimat jest, ale jakby trochę z boku. Nie wpływa to mocno na ogół całej rozgrywki, ale wielbiciele uniwersum Star Wars mogą to odczuć.
  Poza tym twórcy uprościli sobie sposób korzystania z mocy. Teraz mamy kilka umiejętności rycerza Jedi, tj. pchanie, przyciąganie czy błyskawice. Nie uświadczymy tutaj skomplikowanego systemu rozwijania naszych zdolności. A to spory minus...
  Innym mankamentem są obłędne wymagania sprzętowe. Tutaj też można było bardziej popracować nad optymalizacją kodu. Ale niestety mamy takie czasy, że mocny sprzęt to podstawa dla komfortowego grania.
Niech mocz... znaczy moc będzie z wami, tak jak jest z nami.

Copyright by Nomay™ 2006