Strona główna | Mapa serwisu | English version
Nomay 2006
Gry ze Star Wars > Galactic Battlegrounds

Galactic Battlegrounds
Na rynku brakuje ostatnio dobrych RTS'ów, takich, które mogłyby zapewnić długie godziny znakomitej rozrywki. Wchodzą za to gry, które przechodzi się w parę godzin, a po których pozostaje niedosyt i uczucie zawodu. Na szczęście takich produkcji nie wypuszcza firma LucasArts, a jej Star Wars: Galactic Battleground wraz z dodatkiem Clone Campaign potrafią zapewnić naprawdę dobrą zabawę.
Jak już wspomniałem w pudełku z grą dostaniemy nie tylko Star Wars: Galactic Battleground, ale i dodatek Clone Campaign, a to wszystko za sprawą firmy LEM, która jest dystrybutorem tej gry na naszym rynku.
Najpierw zajmijmy się wersją podstawową, później zaś omówię dodatek. Jak się zapewne domyślacie, gra nawiązuje do serii filmów Star Wars. Przed nami pięć kampanii, po siedem misji w każdej. Właściwie kampanii jest sześć, ale ponieważ pierwsza jest jedynie treningiem, można ją traktować jako wstęp. Każda kampania to część całości. Będziemy mieli okazję dowiedzieć się, jakiego ojca miał Chewbacca, lepiej poznać księżniczkę Leię czy Dartha Vadera.
Każda kampania to siedem misji, jednak nie zawsze będą się one opierać na naszych umiejętnościach taktycznych i prowadzeniu armii do zwycięstwa. Czasem z małym oddziałem będziemy musieli przemykać się pośród wrogich wojsk, by dotrzeć w bezpieczne miejsce. Na szczęście takich misji nie będzie za wiele, pozostałe zaś to to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli rozbudowa sił i zmiażdżenie przeciwnika.

Podstawą naszej działalności są cztery surowce: drewno, pożywienie, ruda i kryształy Nova. Służą nam zarówno do stawiania budowli, jak i budowania jednostek bojowych. Zasada jest taka sama jak w każdej grze tego typu: wysyłamy do pracy robotników, którzy dostarczają nam surowce. Te następnie przeznaczane są na rozbudowę naszej armii.
Surowce są ogólnodostępne i ich zdobycie w początkowym etapie gry nie nastręcza żadnych trudności. Bardzo ciekawy jest sposób zdobywania żywności, a to dlatego, że można to robić na wiele sposobów. Żywność możemy zdobywać polując na zwierzęta (dobre na krótką metę), zbierając owoce z krzaków, łowiąc ryby (buduje się punkt wydobywczy, który, co najważniejsze, jest odnawialny), budując farmy, a także, co jest najciekawsze, hodując zwierzęta. Wystarczy, że zbudujemy coś w rodzaju stajni, a następnie sprowadzimy do niej znalezione na mapie zwierzęta (nie są one tam zabijane) i już produkujemy pożywienie.

Gra zaskakuje nas ogromem jednostek, którymi możemy dysponować. W nasze ręce trafia zwykła piechota (dysponująca także ręcznymi wyrzutniami przeciwlotniczymi), roboty bojowe, Mechy, pojazdy oblężnicze, artyleria, a także jednostki pływające i latające (m.in. Tie Fightery, Air Cruisery itp.) oraz nawet Łowcy Nagród czy Rycerze Jedi.
Każda jednostka charakteryzuje się określoną wytrzymałością oraz siłą ataku. Oczywiście im większe są obie wartości, tym lepiej, jednak zwykle wiąże się to z wyższymi kosztami wyprodukowania danej jednostki. Na szczęście bardzo szybko dysponujemy odpowiednimi kwotami, więc rozbudowa armii nie jest taka trudna, choć trzeba przyznać, że czasochłonna.

Oprócz jednostek bojowych, dysponujemy także budowlami obronnymi w postaci wieżyczek zwykłych (można do nich wprowadzić kilku żołnierzy, dzięki czemu wrasta siła ognia całej wieży) i przeciwlotniczych, a także fortecą – ogromną budowlą mogącą produkować m.in. łowców nagród, szpiegów, Star Fightery, Air Cruisery (także do niej można wprowadzić żołnierzy w liczbie 20). Są także budowle cywilne, jak generatory tarcz, laboratoria naukowe, fabryki pojazdów i broni, dostarczające pożywienia z hodowanych zwierząt, itp. Mamy również mury i bramy, by zabezpieczyć się przed nieproszonymi gośćmi.

Dodam jeszcze, że nasza baza osiąga kolejne poziomy technologiczne, dlatego nie wszystko są dostępne od razu. Po osiągnięciu kolejnego poziomu, uzyskujemy dostęp do nowych upgrade'ów naszych jednostek, dzięki czemu stają się one silniejsze, celniejsze, mają dalszy zasięg widzenia czy też zyskują tarczę energetyczną.
Ciekawostką jest fakt, że każdy budynek musi być zasilany, inaczej będzie pracował jedynie na 25% swojej wydajności. Zasilić go można, budując w pobliżu źródło energii, które ma to do siebie, że obejmuje swym zasięgiem pewien obszar (w dodatku do gry mamy możliwość budowania mobilnych źródeł energii – taki akumulator z nogami).

Walka z przeciwnikiem nie jest trudna. Wydawać by się mogło, że autorzy byli bardziej zainteresowani stworzeniem dużej ilości jednostek niż wyposażeniem ich w znośną AI. Przeciwnik atakuje nas, owszem, dość często, jednak zwykle są to ataki małymi siłami i na tyle chaotyczne, że nie mogą nam w żaden sposób zaszkodzić. Przeważnie atak kończy się szybko, rozbity przez nasze wieżyczki. Obrona wrogów podczas naszego ataku także nie jest zbyt skuteczna. Przeciwnik rzuca do walki słabe jednostki i cały czas atakuje frontalnie, co zwykle kończy się dla niego tragicznie.Wystarczy, że podprowadzimy pod jego zabudowania trochę artylerii, która będzie ostrzeliwać z daleka, a do jej ochrony przydzielić paru żołnierzy i po wszystkim. Niestety jest to wada gry, bo nie stawia przed nami żadnego większego wyzwania, poza wysyłaniem do boju kolejnych jednostek.
Możemy też wysłać na niego kilka ciężkich jednostek latających, wspieranych przez myśliwce i z bezpiecznej odległości po kolei likwidować wszystkie budynki.
Możemy także, o ile przeciwnik ma swoją bazę w pobliżu wody, wysłać parę niszczycieli, które po wszystkich upgrade'ach będą miały dość spory zasięg ataku i niezłą moc.

Gra kończy się dość szybko, więc zmuszeni jesteśmy sięgnąć po dodatek i tutaj czeka nas miła niespodzianka. Autorzy przygotowali nam mnóstwo nowych jednostek, jest też więcej upgrade'ów.
Ale najważniejsze zmiany zaszły w misjach. Teraz będziemy mogli wybrać, czy opowiemy się po stronie Konfederacji, czy Republiki. Od naszego wyboru zależeć będzie, jakimi wojskami będziemy dowodzić. Republika dysponuje bardzo silną flotą powietrzną, a także rycerzami Jedi, którzy po udoskonaleniu potrafią przejmować jednostki oraz budynki wroga (na stałe). Ale i Konfederacja posiada rycerzy Jedi. Ma jednak nieco słabsze siły lądowe, choć dysponuje także mechami, do których można załadować 10 żołnierzy (z wyrzutniami przeciwlotniczymi). Powoduje to, że grupa pięciu takich maszyn zostawia po sobie jedynie zgliszcza (zwłaszcza że broni się także przed atakiem z powietrza). Obie strony dysponują również szpiegami, którzy podszywają się pod robotników przeciwnika i pokazują rozmieszczenie budowli wroga.

Warto jeszcze nadmienić, że do zwycięstwa nie prowadzi tylko jedna droga. By wygrać, nie musimy zniszczyć wszystkich budynków oraz jednostek przeciwnika. Dokonać możemy tego także przez zbudowanie monumentu i utrzymanie go przez 400 dni oraz przez zebranie wszystkich Holocronów i umieszczeniu ich w świątyni Sitha lub Jedi (a także utrzymania tam przez 300 dni). Dodatkowo Holocrony dostarczają nam kryształy.

Gra z komputerem nie jest sprawą trudną, więc dość szybko go pokonamy. Wtedy warto zainteresować się trybem multiplayer, który gra nam również oferuje. W trybie tym będziemy mogli wybrać także Wookiees, Gunganów, siły królewskie Naboo oraz Trade Federation. Jednak różnice pomiędzy wszystkimi rasami nie są zbyt duże, tak więc walka nimi nie powinna nastręczać zbyt wielu trudności.

Graficznie Galactic Battlegrounds jest grą bez zarzutu. Jednostki są dość, dokładne, to samo tyczy się budowli, które dodatkowo, po uzyskaniu kolejnego poziomu technologicznego, zmieniają wygląd (niestety nie wszystkie). Walki mogą na pierwszy rzut oka wyglądać nieco chaotycznie: latające rakiety, krzyżujące się promienie laserów, rycerze Jedi biegający z mieczami świetlnymi. Wszystko to wykonano naprawdę znakomicie. Do tego dochodzą różne efekty użycia broni (eksplozje nieco się różnią, zależy jaka jednostka lub budynek wybucha), a im silniejsza broń, tym więcej dokonuje zniszczeń (np. ostrzał z Air Cruisera niszczy nie tylko cel, ale również jednostki stojące wokół niego, a nawet rosnące dookoła drzewa). Otoczenie, w jakim przyjdzie nam walczyć, także różni się znacząco (w sumie możemy walczyć na 27 rodzajach terenu). Łąki, lasy, jeziorka, asteroidy, pustynie, areny, ośnieżone łąki. itp. - każda mapa żyje swoim życiem. Widzimy przechodzące zwierzęta (głównie jakieś dinozaury, albo coś w rodzaju tygrysa), po niebie latają ptaki, w jeziorach pluskają się ryby. Po prostu sielanka, w której toczy się ostra walka.
Bardzo ładnie brzmi oprawa dźwiękowa. Świst promieni laserowych, ciężkie odgłosy stąpania mechów, eksplozje, ryki zwierząt, śmieszny język Javy, a także ryki Chewbacci, dialogi - to wszystko na pewno będzie znane fanom Gwiezdnych Wojen. Do tego dochodzi jeszcze chyba najpopularniejszy motyw muzyczny, rodem z filmu.

Star Wars: Galactic Battleground oraz dodatek Clone Campaign, choć już nie młoda, jest pozycją naprawdę wartą polecenia. Doskonale będą się przy niej bawić nie tylko zagorzali fani Gwiezdnych Wojen, ale także zwolennicy tego gatunku gier, bo muszę szczerze przyznać, że pomimo kilku wad (m.in. słaba AI przeciwnika), jest to znakomity RTS.

Jeśli więc lubisz RTSy, to Galactic Battleground na pewno Ci się spodoba, a jeśli przypadkiem będziesz również fanem Gwiezdnych Wojen – tym lepiej. Dodatkowym atutem jest fakt, że nie musimy już kupować oddzielnie gry oraz dodatku, bo wszystko mamy w jednym pudełku. Oprócz tego znajdziemy bardzo porządnie wykonaną instrukcję (niestety po angielsku), która w bardzo profesjonalny sposób zapoznaje nas z grą. Nie wiem czemu, ale bardzo dużo ludzi i pism narzekało na tą grę. Mi się bardzo podoba :-)


Ocena ogólna: 7.9
Moja ocena: 8.7

Copyright by Nomay™ 2006